Na linie from Wyjście by Rafan

Bywa czasem tak, że chciałbym zniszczyć cały świat
Patrzeć nie cofając się jak wszystko płonie
Innym razem wiem, że to co jest ma sens
A kiedy jesteś razem ze mną już nie tonę

Chciałbym żeby tak zawsze było nam spokojnie
jak wtedy gdy ten czas jest dla nas hojny
Proszę daj mi moc, żebym mógł wytrzymać czas
w którym sam przeciw wszystkiemu toczę wojny

Nie umiem stać na linie, kiedy z różnych stron mnie spycha wiatr
Więc proszę daj mi rękę, razem pokonamy siły zła
To znaczy dla mnie wiele, Więc przejdźmy się gdzieś, posłuchaj mnie, spędź ze mną dzień

Zdarza mi się też, że narzekam cały dzień
Wiem, że jest to całkiem nieodpowiedzialne
Ten bunt co w sobie mam i niezgoda na ten świat
Chyba jednak są całkiem normalne

Masz w sobie tę moc, żeby uspokoić mnie
I udaje Ci się gdy jesteśmy sami
Jednak wciąż przeszkadza mi, że pomiędzy nami są
jakieś całkiem obce, pogmatwane sprawy

Chociaż czasem nie mam siły, żeby sobą być
Wiem ze wszystko będzie dobrze

Nie umiem stać na linie, kiedy z wszystkich stron mnie spycha wiatr
Więc proszę daj mi rękę, razem pokonamy siły zła
To znaczy dla mnie wiele, Więc przejdźmy się gdzieś, posłuchaj mnie, spędź ze mną dzień

• Alternative
• poetry and music
• Łódź