Dzikie zwierze from Wyjście by Rafan
Tracklist
| 6. | Dzikie zwierze | 3:43 |
Lyrics
Znowu słońce wschodzi
Status wczorajszego dnia
Tak niewiele już do powiedzenia mam
Gdziekolwiek jestem i gdziekolwiek rzuci mnie
Jestem tylko cieniem samego mnie
Zanim karby drogi, w którą wkrótce wyruszę
Całkiem mnie obejmą i może już nie wrócę.
Patrzę do góry na gwiazdy, na słońce i na manowce
Może jakiś dziki anioł krzyknie do mnie: Chłopcze!
Dokąd pędzisz tak, ty duszo niezmordowana
Przy Tobie nawet najwięksi bogowie padają na kolana
To przed czym uciekasz jest proste, ale Ty nie dasz się dogonić
Twoim życia mottem jest wciąż dokądś gonić
Jej proste oczy szczere tak zielone się błyszczą
Zaelektryzowało cię to, o czym one myślą
Ulegasz już całkiem tej koncepcji świadomości zbieżnej
Złączonej, zduszonej, sklejonej, splecionej
Chciałbyś wstać i wyjść i pójść na koniec świata
Gdzieś w góry, gdzie stoi jakaś opuszczona chata
Szedłbyś przez las wśród dzikich zwierząt
Szedłbyś przez las wśród dzikich zwierząt
Lecz najdzikszy z nich jesteś TY








